“Piłka nożna - Polska vs. Niemcy
– nasza wspólna pasja”.
“Fußball - Polen vs. Deutschland - eine Leidenschaft”.
Ropica Polska 12-18.06
W dniach 12-18 czerwca 2012 roku, w Zespole Szkół w Ropicy Polskiej miała miejsce wymiana uczniowska. Polskę odwiedzili goście z Niemiec, w sumie 8 osób. Jako uczeń ropickiej szkoły, miałem okazję przyjmować jednego z niemieckich gości- 12-letniego chłopca Floriana. Dla mnie była to już trzecia taka wymiana. Raz byłem bowiem już osobą przyjmującą , a za drugim razem to mnie goszczono. Pomimo, że miałem pewne „doświadczenie” w tej dziedzinie to i tak nie obyło się bez stresu. Najbardziej obawiałem się tzw. „bariery językowej”, ale jak się później okazało nie było się czego bać.
Mojego niemieckiego kolegę przywitałem w Polsce w niedzielę o godzinie 19:00. Ponieważ Florian był bardzo zmęczony po prawie 15-sto godzinnej podróży, zamieniliśmy ze sobą tylko kilka zdań i chłopiec udał się spać.
Następny dzień, czyli poniedziałek był typowo organizacyjny. Florian i jego koledzy zapoznali się z budynkiem mojej szkoły. Kolejnym punktem dnia były gry i zabawy zapoznawcze i integracyjne. Dużo frajdy sprawiła nam gra, w której liczyła się szybkość, zręczność i kreatywność, gdyż trzeba było jak najszybciej zająć miejsce na krześle. Osoba, która nie zdążyła tego wykonać, musiała wymyślić zdanie (oczywiście w języku niemieckim), które zmuszało konkretne osoby do zmiany miejsca. I tak zabawa ta toczyła się we wspaniałej atmosferze, często przy gromkim i głośnym śmiechu. Po powrocie do domu rozegrałem z Florianem 2-osobowy mecz piłki nożnej.
Wtorek był równie ciekawym dniem, ponieważ wszystkie zaplanowane zajęcia, związane były ze sportem. Chłopcy bowiem spędzali ten czas, grając w piłkę nożną i siatkówkę, natomiast dziewczęta uczyły się nowych kroków tanecznych na przygotowanym specjalnie dla nich kursie. Po wyczynowo, ale mile spędzonym czasie, udaliśmy się do pobliskiej miejscowości Szymbark. Tam nasi goście zwiedzili Skansen, dzięki czemu poznali namiastkę polskiej historii. Po dniu obfitującym w sport i historię odpoczęliśmy z Florianem, grając na komputerze .
Kolejny dzień, czyli środa, był chyba najciekawszym, a zarazem najszczęśliwszym dniem dla wszystkich fanów piłki nożnej. Udaliśmy się bowiem do Krakowa, do strefy kibica, na mecz Niemcy- Holandia. Przed sportowym widowiskiem, które miało się odbyć o 20:45 zwiedziliśmy Muzeum Historyczne Miasta Krakowa. Sam mecz był zarówno dla nas, jak i dla naszych zagranicznych kolegów bardzo emocjonujący, szczególnie dlatego, że grali ich rodacy. Do Ropicy powróciliśmy o godzinie 1:30 w nocy, z zachrypniętymi głosami i bolącymi gardłami.
Mój niemiecki gość chyba rzeczywiście bardzo mocno dopingował drużynę Niemiec, bo nazajutrz nie mógł wstać z łóżka, bardzo bolało go gardło i miał katar. Dlatego też, pozostaliśmy w domu. Podczas gdy my kurowaliśmy się, nasi koledzy własnoręcznie wykonywali projekty rysunków na koszulki, a następnie samodzielnie przenosili powstałe obrazki na materiał. Po południu po jakże ciekawej ,,zabawie w artystę” udali się na basen. Pomimo, że nie spędziliśmy czwartkowego dnia w szkole, to i tak udało nam się spędzić ten czas w sposób pomysłowy i przyjemny. Oprócz wspólnego oglądania telewizji i gry na komputerze, Floriana spotkała mała niespodzianka. Otóż, odwiedził go opiekun, a zarazem Dyrektor jego szkoły p. Robert Pescht. Myślę, że właśnie ta wizyta była ,,lekarstwem na przeziębienie” Floriana, pomogła mu wstać na nogi, do tego stopnia, że już w piątek mogliśmy wspólnie udać się do szkoły.
Na ten dzień zaplanowana była wyprawa na ropickie ,,Trzy Kopce”, gdzie wspólnie ucztowaliśmy, jedząc pyszne kiełbaski z grilla. W miłej atmosferze spędziliśmy tam kilka godzin. Po powrocie zmęczeni, ale zadowoleni, odpoczęliśmy chwilę, a później wraz z moją mamą i siostrą udaliśmy się na małe zakupy. Florian bowiem chciał sobie kupić jakieś polskie pamiątki. Ostatecznie dla siebie wybrał replikę piłki EURO 2012, zabawkę dla swojego 10-cio tygodniowego psa rasy Chihuahua i polskie słodycze dla rodziców i siostry.
Sobota była dniem w całości spędzonym z rodziną. Tego dnia spaliśmy aż do godziny 11:00! Następnie udaliśmy się do Szalowej, miejscowości, w której znajduje się Szkoła Muzyczna, do której uczęszczam. Tam Florian wysłuchał naszych muzycznych przygotowań do koncertu końcoworocznego. Miał okazję również zaprezentować przed moimi znajomi polskie słowa, których go nauczyłem. Ci zaś dostali szansę, by pochwalić się swoją znajomością języka niemieckiego, jednocześnie doszkalając sobie ją. Po próbie udaliśmy się do mojej babci i dziadzia, którzy bardzo ucieszyli się z tej wizyty. Jak się okazało, już od pierwszego momentu, żadnej ,,bariery językowej” nie miały tylko moje młodsze kuzynki. Zosia i Ania, bowiem płynnie posługiwały się ,,językiem migowym”, od razu odnajdując nić porozumienia z Florianem. Oprócz wspólnej gry w piłkę nożną, siatkówkę oraz skoków na trampolinie, mój niemiecki gość miał możliwość, jak się okazało po raz pierwszy w życiu zobaczyć ,,na żywo” takie zwierzęta jak kura, czy krowa. Wielką frajdę sprawiło mu również chwilowe pełnienie roli traktorzysty. Pomimo, że pojazd był w stanie spoczynku, to i tak młody ,,niemiecki traktorzysta” robił częsty użytek z klaksonu.
Niestety dzień bardzo szybko dobiegał końca i musieliśmy wracać do domu tj. Ropicy. Po drodze, zrobiliśmy jeszcze zakupy dla Floriana, na podróż powrotną do Niemiec.
Następnego dnia, wcześnie rano pożegnałem Floriana, życząc mu szczęśliwej drogi.
Myślę, że tego rodzaju wymiany uczniowskie są nie tylko szansą na nawiązanie nowych znajomości, ale również okazją na podszkolenie swoich umiejętności związanych z komunikacją w języku niemieckim.
Bardzo dziękujemy Polsko – Niemieckiej Współpracy Młodzieży za pomoc i dofinansowanie naszego wspólnego polsko – niemieckiego przedsięwzięcia.
Kacper Zieliński
“ Wychowanie jest spotkaniem osób mistrza i ucznia,
ich wspólne wędrówki ku prawdzie, dobru i pięknu.”