Obóz językowy Sonnenberg 1.07 – 21.07.2012 r.
1(dzień wyjazdu)Do Niemiec wyruszyłem pełen obaw, ale też ciekawości. W końcu miałem pierwszy raz wyjechać za granicę, pierwszy raz lecieć samolotem. Mój pierwszy wyjazd z domu na dłużej.
Dojazd do Warszawy przebiegł sprawnie, choć trwał 6 godzin. Na lotnisku Okęcie bez problemu odnalazłem grupę kolegów i koleżanek oraz nauczyciela, z którymi miałem spędzić najbliższe trzy tygodnie. Mój pierwszy lot do Frankfurtu trwał 1h 50 min i rozpoczął się z lekkim opóźnieniem. Potem zaczęły się schody, ponieważ spóźniliśmy się na lot do Hannoveru i musieliśmy czekać około 2 godzin. Osobiście miałem nadzieję, że od tego momentu wszystko pójdzie gładko. Myliłem się niezmiernie. Nasz kolejny transport, tj. bus, który miał nas dostarczyć do obozu, był zbyt mały, wskutek czego musiałem wraz z nauczycielem czekać na kolejnego busa, który miał odebrać grupę z …Chin. Przybyła ona około godziny 23, w obozie byliśmy o – uwaga – wpół do drugiej.
W pierwszym dniu odbyły się testy – pisemny i ustny – decydujące o przydziale do klas (było ich siedem) . Ja zostałem przydzielony do klasy Anny Lipovits z Węgier. Nauczyciele nie byli Niemcami, zaś młodzież stanowiło 101 osób z całego świata, w tym 5 z Polski.
W piątek odbył się tzw. wieczór narodów. Każda nacja prezentowała program artystyczny na temat swojego kraju. My przedstawiliśmy krótko Polskę i zatańczyliśmy krakowiaczka.
Zakwaterowanie było dobre, mieszkałem w pokoju z Wietnamczykiem i Libańczykiem. Stołówka dbała dobrze o nasze wyżywienie.
Przez pierwsze dni głównie poznawaliśmy się lepiej, raczej nie uczyliśmy się niczego nowego. Zawarłem kilka ciekawych znajomości, m.in. z kolegą z Azerbejdżanu i dwoma Czeszkami.
Każdy dzień był wypełniony nauką i zabawą. Pomimo tego, że pogoda nas nie rozpieszczała, odbyliśmy kilka ciekawych wycieczek, m.in. do Goslar, Wernigerode, Goettingen. Zwiedziliśmy także centrum nauki „Phaeno” w Wolfsburgu i katedrę w Brunszwiku.
W pierwszą niedzielę przyniosłem chlubę polskiej reprezentacji, wygrywając w parze z kolegą z Bangladeszu turniej piłkarzyków. Po dwóch tygodniach pobytu zdawaliśmy egzamin Fit in Deutsch. Ja zdawałem kategorię A2.
Bardzo ciekawym doświadczeniem było tworzenie…teledysku na temat naszego kursu językowego, który możecie obejrzeć pod adresem http://www.youtube.com/watch?v=395ghwkKvuE.
Trzy tygodnie minęło bardzo szybko, ponieważ nie było czasu na nudę. Ostatniego wieczoru każda klasa zaprezentowała krótkie przedstawienie i rozdano nam certyfikaty z egzaminu . Każdy chciał zostać na obozie na dłużej, ponieważ koniec obozu był równoznaczny z rozstaniem, być może wieczną rozłąką z nowymi przyjaciółmi. Niestety, było to nieuniknione i następnego dnia nastąpiło pożegnanie. Pojechaliśmy na lotnisko do Hannoveru, skąd polecieliśmy do Monachium, a następnie do Warszawy. Na lotnisku powitali nas stęsknieni rodzice żądni opowieści o naszych przygodach. W domu zjawiłem się około 2330.
Ogólnie bardzo mi się podobało.
“ Wychowanie jest spotkaniem osób mistrza i ucznia,
ich wspólne wędrówki ku prawdzie, dobru i pięknu.”